Komorniki MTB Team na szosowym treningu w Górach Sowich

Ola
Napisane przez Ola w dniu
Komorniki MTB Team na szosowym treningu w Górach Sowich

Majówka w jeden dzień?? Czemu nie! 😃 Można powiedzieć, że to już tradycja. W majówkowym okresie, w jeden z wolnych dni, zbiera się nasza szosowa sekcja i wczesnym rankiem kieruje się na południe, by w majowym słońcu, dla odmiany od naszej “płaskopolski”, pokręcić po górach.

Tak też się stało 1 maja. Pogoda wymarzona, więc realizujemy plan 👍 Wczesna pobudka, pakowanie i po trzech godzinkach jazdy autem ruszamy z Bielawy zdobywać przełęcze w Górach Sowich. Przed nami pięć głównych podjazdów i takaż ilość zjazdów, oraz trzy górskie, leśne przełęcze i Rzeczka, która jest punktem wyjścia na Wielką Sowę.

Wieje. Na podgórskich fragmentach trasy wiatr daje do wiwatu, ale w lesie szybko o nim zapominamy. Pierwszy podjazd z Pieszyc na Przełęcz Jugowską przecina przez środek górski masyw. Spokojne 5% i ponad 7 km kręcenia. Na górze już tłoczno od zaparkowanych aut, ale na drodze ruch umiarkowany. Teraz przyjemny zjazd do Sokolca, trzykilometrowa wspinaczka po dziurach do Rzeczki i szybki zjazd po pięknym asfalcie do Walimia. Okrążamy góry od północnego zachodu drogą wojewódzką 383 przez Przełęcz Walimską, o dziwo, nie w pełni wyasfaltowaną! Tak właśnie zaliczając sekcje brukowe - na szczęście pod górę - zdobywamy kolejne 5 km podjazdu, by zjechać długim i przyjemnym (poza usianym dziurami początkiem)zjazdem do Pieszyc.

Przed kolejną pętelką samochodowy pitstop i uzupełnienie zapasów 🍫🥪🥤

Ruszamy kolejną wojewódzką 384 z drugiej strony gór. Tu ruch jak na autostradzie, ale droga szeroka. Tak oto zdobywamy Przełęcz Woliborską. Przed nami chyba najbardziej malowniczy fragment trasy - po zjeździe do Woliborza powrót na pierwszą przełęcz przez Przygórze i Jugów. Najmniej zanieczyszczona turystami okolica, bardzo mało aut na drodze, świąteczny spokój w wioskach. Podjazd na przełęcz od drugiej strony, mimo kilometrów w nogach i prawie 9 kilometrów wspinaczki, nie sprawia żadnego problemu, wręcz przeciwnie, jest cudnym zwieńczeniem całego wysiłku, do tego piękny widokowo zarówno na odsłoniętych jak i leśnych fragmentach. Na górze dłuższy postój zakłóca nam dym z grilla 🤯 pozostaje więc tylko zjazd serpentynami i ostatnia prosta pod wiatr do punktu startu.

Po drodze do domu wzmacnia nas przepyszna pizza 🍕🍕 i wieczorem logujemy się w domu. Polecamy zarówno rejon na szosę jak i taką formę wyjazdów w góry. Niby daleko, jednak nie tak bardzo, by z nich nie korzystać trochę częściej 😎

Komorniki MTB Team - zawsze w dobrym kierunku 🙂

Ola

Ola

Redaktor tekstów i mediów dotyczących działalności Komorniki MTB Team.