Komorniki MTB Team na Rowerowym Biegu Piastów 2022

Ola
Napisane przez Ola w dniu
Komorniki MTB Team na Rowerowym Biegu Piastów 2022

Czym byłby dla nas sezon bez Rowerowego Biegu Piastów? Trudno już to sobie nawet wyobrazić po tylu latach startów na Polanie Jakuszyckiej. Niemniej jego tegoroczna 8 edycja jest w pewnym wymiarze historyczna, albowiem wraz z otwarciem Na Polanie Dolnośląskie Centrum Sportu w dniu 7.09.2022 w Jakuszycach rozpoczęła się nowa epoka, a 8 Rowerowy Bieg Piastów był pierwszym wydarzeniem z rodziny Bieg Piastów (i drugim w ogóle), które gościło w minioną sobotę w tym wspaniałym ośrodku.

I choć kochaliśmy Jakuszyce również w wersji półdzikiej, trudno nie docenić komfortu organizacyjnego jaki daje tak profesjonalne zaplecze na tak dużych wydarzeniach. Brawo!

RBP niezmiennie pozostaje dla naszego Teamu Sportowym Wydarzeniem Roku, jako że zarówno nam jak i organizatorom przyświeca idea “ROWER JEST DLA KAŻDEGO! “ a na izerskich trasach oraz w miasteczku zawodów każdy może to hasło wcielić w czyn. Żeby nie być gołosłownym dziś więcej o samych trasach oraz o naszych uczestnikach i ich wrażeniach z jazdy jako żywych tego przykładach. Przedstawicieli mamy przecież zawsze na każdym dystansie 🙂

🚴‍♂️ Pierwszy startuje dystans GIGA - 60 km 950 m ⬆️

Opowiada Marcin

To już kolejny nasz start na tym dystansie, trasa bez zmian, wiadomo czego się spodziewać, więc przedstartowego stresu nie ma. Są za to wesołe pogaduszki, zdjęcia, uśmiechy do kibiców oraz oglądanie nowego DCS, dzięki któremu start/meta i miasteczko zawodów wyglądają jak na najlepszych europejskich zawodach. Słoneczko przyświeca, więc większość z nas decyduje się na pozostawienie kurtek/bezrękawników na starcie (i całe szczęście) spodziewając się coraz wyższej temperatury oraz adrenalinowych emocji na trasie. Tuż przed startem spiker zagrzewa jeszcze przyśpiewkami/falą/zdjęciami do przyspieszenia rytmu serca i za chwilę już STRZAŁ pistoletu i lecimy!

Krótki asfalt i rozpraszająca zawodników górka, a później już w teren – całe szczęście, że od kilku dni nie padało, więc pierwszy odcinek udało się przejechać bez błotnych spacerów. A potem już klasycznie – bardzo szybki asfalt (średnia powyżej 35km/h !) i potem pędem przez Izery aż do ulubionego odcinka: asfaltowego zjazdu drogą tartaczną gdzie wszyscy notowali swoje maksymalne prędkości w okolicach 70 km/h a średnia na całym tym asfaltowym odcinku 6km to około 50km/h (!).

A po adrenalinowym strzale rozpoczął się najdłuższy trening kardio – czyli ponad 7 km podjazdu ze średnim nachyleniem 6 stopni. Przynajmniej był czas, żeby pogadać, pooglądać widoki 😊 z Rolandem i Pawłem (razem raźniej!), smakować żele PENCO Polska i przygotowane w bidonach miksturki.

Nasz mały peleton pędzi więc dalej, zmieniamy się na czele, żeby wykorzystać efekt synergii/tunelowania/możliwości odpoczynku na kole. Na 37 kioometrze rozjazd – do mety już niby blisko, ale GIGA jedzie jeszcze obejrzeć Wysoki Kamień i zakręt Śmierci. Znowu pod górę i na dół - trochę wpychania rowerów pod skalistą ściankę a potem (według Rolanda) perełka na tej trasie – czyli zjazd z Wysokiego Kamienia po kamienistym/korzeniowym szlaku pieszym – jest walka o przetrwanie, wybieranie najlepszej linii zjazdu, oszczędzanie roweru (do mety jeszcze daleko) – Roland naprawdę wysoko postawił poprzeczkę (może nie miał hamulców ?) jeżeli chodzi o prędkość zjazdu do Zakrętu Śmierci…

Od tego momentu już wiedzieliśmy, że zostało niewiele do mety, znowu do góry, na dół, borowinowe okłady na rowery i na nas, wzajemne motywowanie się do zwiększonego wysiłku. A gdy stwierdziliśmy, że może uda się zmieścić w 3h, to wszelkie kalkulacje dotyczące rozłożenia sił, łapiące skurcze poszły na bok i zaczęła się ponowna gonitwa – prawie tak jak na początku etapu. Ostatecznie wpadamy na metę razem (Marcin/Paweł/Roland) 7 sekund przed pokazującymi się na zegarze cyframi 3:00:00 😊.

Dzięki chłopaki!

Oj działo się w tym naszym gigowym czubie 😎 Zielony pociąg jak zwykle nie zawiódł 💪 Świetnie też radzili sobie pozostali stali bywalcy na tym dystansie czyli Tomek i Maciej. Ale na GIGA można pojechać też na debiut w RBP, a co! jak nasz nowy zawodnik Tomek, albo testować swoje siły po krótszych dystansach jak Grzegorz, Kuba, Szymon, Paweł, Waldemar czy pechowo/szczęśliwie Krzysztof, który to zachował tyle sił na finisz, że zerwał łańcuch na ostatniej prostej do mety 😱

Wreszcie, jak Adrianna, można wskoczyć na DRUGI STOPIEŃ PODIUM 🏆🥈w K2 ! 💚🖤pokonując ten najdłuższy dystans po raz pierwszy 🤯🥳 i zdobywając zarazem V miejsce OPEN KOBIET💪👍

GIGA gratulacje

Ada!👏👏

🚴‍♀️ Drugi w kolejności startuje dystans MEGA - 42 km, 870 m ⬆️

Opowiada Ola

Po dwóch startach na MINI czas na MEGA. Startuję razem z Jackiem jr. - Organizator, zgodnie z regulaminem, przychylił się do prośby o zgodę na jego start na tym dystansie pomimo nieletniego wieku. Założenia? Ukończyć, przejechać, po prostu uczestniczyć. Na ściganie po chorobie juniorowi sił brak, pozostaje wspólna rekreacja, momentami o to jednak trudno z jego wyścigowym zacięciem 😉. Pogoda cudna, choć jakuszycki klimat co rusz przypomina o swym charakterku i wbija zimne szpile w głębokich cieniach lasu czy na szybkich zjazdach. Delektujemy się izerskimi lasami i łąkami. Łagodne zjazdy i podjazdy, szutry i asfalty nie wymagają żadnych umiejętności, co najwyżej odrobiny mocy w nogach, nic tylko robić swoje i do przodu 🙃

Po godzinie przychodzi czas zapomnieć o spokojnym pedałowaniu. Przed nami 6 km zjazdu do Świeradowa i jeszcze dłuższy powrotny podjazd, o którym tyle się nasłuchaliśmy 😬. O ile w dół mkniemy lekko jak na skrzydłach, podjazd wymaga cierpliwości i pokory. Ni łatwy, ni trudny, jednak ciągnie się w nieskończoność. Sprzyja to pogaduchom ze spotkanymi znajomymi i z będącym w tym dniu naszym dobrym duchem - Prezesem Klubu 😉😎

W końcu jest! Przełamujący monotonię bufet częstuje nas energią, za nim nachylenie przyjemnie łagodnieje i po 1,5 km zdobywamy Rozdroże pod Kopą czyli szczyt wspinaczki. Pozostaje szybki powrót na metę serpentyną leśnej drogi i asfaltem Dolnego Duktu. A tam czekają już nasi pierwsi gigowcy i megasy👍 a także nasz wierny fanklub 🤗 oraz organizacyjny raj jakim stała się #PolanaJakuszycka 👏

Za rok pozostaje zapisać się na zwiedzanie Wysokiego Kamienia 😎

Dystans MEGA to w Jakuszycach kategoria wagi lekkiej. Szybkość trasy skraca ją diametralnie a brak trudności technicznych nie wysysa zbytnio energii pozwalając po prostu cieszyć się jazdą a chętnym utrzymać tempo wyścigowe do samej mety. Doceniły to nasze panie: Ela, Iza i Ola ale też spore grono panów z najszybszym naszym reprezentantem na tym dystansie Jackiem oraz Jarkiem, Mariuszem, Przemkiem, Arturem, Michałem, Marcinem, Kubą i naszym grawelowcem Filipem, który właśnie taką dyscyplinę tego dnia wcielił w czyn. Sporo z tej gromadki przeniosło się z dystansu MINI czując tam na poprzedniej edycji lekki niedosyt 😉

Tak się też sympatycznie złożyło, że Jacek junior został wyróżniony tytułem “Najmłodszy Zawodnik na MEGA” startując jako jedyny na tym dystansie grubo poniżej wieku najmłodszej kategorii M18 😱🤯🥳 Szacun 👊

🚴 Na koniec dystans MINI - 19 km, 280 m⬆️

Opowiada Sebastian

O godz. 11.00 stanęliśmy na starcie dystansu MINI. Oczekując na strzał wymienialiśmy się doświadczeniami z wcześniejszych biegów. Atmosferę podgrzewał prowadzący zawody, który przed startem prowadził krótkie wywiady z różnymi zawodnikami. Kiedy wybiła “godzina zero” kolarze ruszyli na trasę.

Pierwsze pięć kilometrów w kierunku schroniska Orle potraktowaliśmy jako rozgrzewkę, dalej równym tempem w kierunku Kobylej Łąki, która ciągnie się nad graniczną rzeką Izerą. “Z pewną taką nieśmiałością” 😊 wypatrywaliśmy głównego podjazdu na tym dystansie, który nieubłaganie był coraz bliżej. Mamy to! Dalej przejazd przez Jagnięcy Jar skąd z impetem podążaliśmy w kierunku Rozdroża Pod Cichą Równią, aby Dolnym Duktem pomknąć w dół do mety na Polanę Jakuszycką. Zjazd w kierunku mety, który miał około 5 kilometrów był miłą nagrodą dla nas po przejechanym przewyższeniu. Na mecie zameldowaliśmy się w komplecie. W przyszłym roku wrócimy tu znowu by poczuć niesamowitą atmosferę zawodów.

Na dystansie MINI startowało tym razem czworo naszych muszkieterów: Sebastian, który niezmiennie wierny Jakuszycom jest tu zawsze dla zabawy, towarzystwa i aktywnej soboty 🙃 Andrzej, nasz nowy zawodnik, oraz dwójka młodzików, Basia i Mateusz, dzielnie wspierających się na trasie w braterskiej przyjaźni. Dystans krótki, szybki, łatwy i przyjemny. Trasa wybierana przez całe rodziny aby zaznać trochę wyścigowej adrenaliny a na mecie podziwiać piękne, poważne medale na piersiach swoich dzieci i własnych 😏 Naprawdę piękna sprawa.

Suma sumarum na trasach tegorocznego RBP pojawiło się prawie tysiąc zawodników, w tym aż 30 zawodników Komorniki MTB Team ‼️

Rower jest dla każdego! Jakuszyce są dla każdego! 😊

Teamowa integracja w miasteczku a potem poza nim trwała aż do niedzieli. Opowieściom nie było końca a wyścig stał się tradycyjnie kopalnią anegdot, które długo będą krążyć w towarzystwie 😉

Plany na przyszłoroczny start już nabierają kształtów. Tak więc … do zobaczenia za rok w Jakuszycach 💛🖤 … …. a na łamach bikeBoard nieco wcześniej 😏😎

Wyniki: https://wyniki.datasport.pl/results3733/

Więcej zdjęć: Facebook

Dziękujemy naszemu partnerowi Grupa Cichy-Zasada za użyczenie dwóch sprawdzonych i zaprawionych w bojach z kolarzami pomocników czyli #Volkswagen #Caravelle i #Multivan. Są niezastąpione 👌

Komorniki MTB Team - zawsze w dobrym kierunku🙂

Ola

Ola

Redaktor tekstów i mediów dotyczących działalności Komorniki MTB Team.