Komorniki MTB Team na JBL Triathlon Sieraków 2022
Ach, cóż to był za weekend! 😃 Nasi zawodnicy rozjechali się po całej Polsce, bo pomysłów na start było wyjątkowo dużo. Przeczytajcie kolejną relację z wyjątkowo zimnej końcówki maja, tym razem z JBL Triathlon Sieraków. A i to jeszcze nie koniec..😏
Gmina Sieraków i Kraina 100 Jezior to miejsce znane i lubiane przez wszystkich szukających wypoczynku na łonie natury i świetne miejsce do różnego rodzaju aktywności. Nic dziwnego, że wybrano je na lokalizację triatlonu. Tydzień temu przez trzy dni odbywała się tam 10. już edycja JBL Triathlon Sieraków.
Tradycyjnie dystanse do wyboru to:
- 28,25 km – 1/8
- 112,99 km – popularnie zwany „połówką”
- 56,5 km – popularnie zwany „ćwiartką”
Na tym ostatnim dystansie w niedzielę startowali nasi zawodnicy: Izabela Michalak, Zbigniew Małkowski, Tomasz Michalak.
„Ćwiartka” to nic innego jak 950 m pływania, 40 km roweru szosowego i na koniec 10 km biegu.
Pogoda w tym roku nie rozpieszczała. Jak mówią organizatorzy, pierwszy raz od 10 lat, woda była cieplejsza niż temperatura powietrza 😬 Temperatura wody oscylowała w okolicy 16⁰C, więc pianka okazała się w tym roku niezbędna do przeżycia etapu pływackiego.
Start falowy z plaży blisko sześciuset uczestników i dwie bojki do minięcia z lewej strony połączone w zimną wodą stanowiły dla każdego wyzwanie, tym bardziej że dzień wcześniej ponad czterdzieści osób nie ukończyło pływania na „połówce”…
Wejście do wody i walka z „zamarzającym mózgiem”, jak mówią nasi zawodnicy, było niezłym wstępem do zawodów 🥶 Na szczęście wszystkim udało się zakończyć etap pływacki, który wieńczyła walka ze zdjęciem pianki podczas bardzo długiego podbiegu pod górkę do strefy zmian. Przebranie się w strój kolarski, wejście na rower i dalsza walka z czasem na malowniczej trasie kolarskiej – dwie pętle po 20 km i mocno interwałowa trasa dawały niemałą przyjemność i chwilę wytchnienia na szybkich zjazdach. Tylko pogoda wciąż psuła nastrój przelotnymi opadami i nieprzyjemnym wiatrem.
Na koniec „wisienka na torcie” - dwie pętle po 5 km po mocno crossowej, przepięknej, leśnej trasie biegowej ze słynnym podbiegiem na koniec zwanym przez tutejszych „serpentyną”.
To był mimo wszystko udany dzień. Choć pogoda dawała do wiwatu, niesamowity doping kibiców i zaangażowanie wolontariuszy mogły nieść każdego, kto tracił siły i energię, a poprzez finisz z szarfą, każdy mógł poczuć się zwycięzcą.
Na pewno do zobaczenia za rok!!!
Komorniki MTB Team - zawsze w dobrym kierunku🙂