Komorniki MTB Team na Bike Maraton Złotoryja 2024
Bike Maraton-ów ciąg dalszy. Z gór przeniosły się w minioną niedzielę na Pogórze Kaczawskie do Złotoryja lokując miasteczko Bike Maraton Złotoryja 2024 w zjawiskowym miejscu jakim jest Wilcza Góra.
Wilkołak to jedna z najważniejszych pozostałości po wygasłych wulkanach🌋 w Polsce, a efekt eksploatacji złoży bazanitu na tej górze dodatkowo ją uatrakcyjnił odsłaniając ciekawą przeszłość geologiczną tej formacji. Ale nie o wulkanach mieliśmy pisać, o tym doczytajcie w lepszych źródłach, a najlepiej zobaczcie na własne oczy! 👌 My opowiemy o tym, co się tam działo w niedzielę na trasie maratonu.
W Złotoryi pojawiliśmy się we czwórkę, Artur Owczarek klasycznie na dystans Classic, Adrianna Owczarek i Roland Socha oczywiście na Mega i -pisząca te słowa - Ola Socha, kontynująca swój Mega-eksperyment 😉
Miejscówka zrobiła na nas ogromne wrażenie. Ale to i tak było nic wobec trasy, która okazała się miażdżąca 💥🥵💪 Do pokonania mieliśmy odpowiednio 33 km i 800m UP oraz 54 km i 1400m UP. Sporo, ale to w końcu maraton górski 😁 różnica taka, że nie w górach jesteśmy a na pagórkach nie przekraczających 500 m npm, a co za tym idzie profil trasy nie może być inny jak interwał podjazdów i zjazdów. To nas więc w teorii nie zaskoczyło. W praktyce doszedł jednak jeszcze jeden element - trasa była wybitnie terenowa i baaardzo zmienna, przez to też, w połączeniu z profilem, wyjątkowo energochłonna. Jednym słowem nudy nie było 😁 choć można było momentami zatęsknić za monotonnymi kilometrami pięcioprocentowego karkonoskiego szuterku 😉 Dobrze, że ziemia ubita i piachów brak, a i kałuż niewiele. Tyle dobrego z minionych deszczy.
Początek w dół, z pilotem dla bezpieczeństwa, dalej sporo rozbiegowego asfaltu, który ułatwił ustawienie stawki, po czym ruszyliśmy w las. Pod kołami głównie mniej lub bardziej dzikie ścieżki i tak samo półdzikie drogi leśne, przeplecione naturalnymi ścieżkami rowerowymi w dość umownym tego słowa znaczeniu, bo na pewno z gładkim singletrack to nie miało nic wspólnego, raczej z surowymi ścieżkami Maximus Singletrack i to w wielu różnych aspektach👍 Do tego kilka króciutkich fragmentów asfaltu i długi podjazd ze znakiem drogowym informującym nas o 9% nachyleniu… Ale zostawmy to 😉
Były też zarośnięte drogi polne, wybujałe łąki i, dla odmiany, świeże ściernisko. Wszystko to w wersji do góry lub w dół - płaskiego w zasadzie brak. Najwięcej jednak działo się w rejonach szczytów, które zaliczaliśmy głównie na trasie Mega. Tam podjazdy, no i zjazdy 👌😀 nabierały charakterku. Do wszystkiego co było doszły jeszcze stromizny i leśne atrakcje: głazy, korzenie, gałęzie czy też pozostałości po zrywce drzew. Wjechaliśmy na 5 szczytów pogórza: Diablak był do zdobycia dla wszystkich, potem kolejno Międzydroże, trawers zboczem Gozdnicy, Jastrzębna, Średnia Góra i - na dobicie - Prusicka Góra. Tak, tak, bo tu już powoli nie było z czego jechać, ostatnie dwie ścianki to były naprawdę konkrety 🫣 ale zaciskaliśmy zęby i do przodu, na rowerze czy na nogach, wszystko jedno, bo muchy, muszki, meszki i inne paskudztwa zjadłyby nas żywcem! Po Prusickiej przed nami były już tylko ostatnie, lżejsze kilometry zjazdowo-dojazdowe i finałowy podjazd na Wilkołaka, niby nic ale też potrafił na koniec wysadzić z siodła- za taką miejscówkę trzeba jednak słono zapłacić 😅
Nie da się ominąć tego słowa - to była RZEŹNIA 🥵 Ale ukończona przez całą naszą czwórkę 💪💪 Adrianna zdobyła podwójnie zasłużony srebrny medal 🥈 w K2!!🤝👏
Czemu podwójnie? Na początkowych kilometrach jakiś szaleniec (zdecydowanie nie pozdrawiamy 😑)przecisnął się między nią i chłopaka jadącego obok (pozdrawiamy serdecznie 👊) spychając oboje z trasy i bez żadnej reakcji i refleksji pognał dalej po swoją marchewkę 😠. W wyniku tego zdarzenia kolega stracił siodełko i możliwość kontynuowania jazdy, oboje zaś zostali poturbowani, na szczęście skończyło się na obiciach i otarciach.
Ada pozbierała się i poocierana, z połamanym numerem startowym ruszyła dalej kończąc trasę Mega z raptem półtoraminutową stratą do pierwszego miejsca! Ada! Jesteś Wielka!! 🥳
W tym miejscu apelujemy do wszystkich uczestników zawodów o rozwagę, rozsądek i refleksję, po co na nich jesteśmy. Nie ma zgody na takie zachowania! W każdym sporcie zasada fair play jest podstawą uczciwości, satysfakcji, bezpieczeństwa i dobrej zabawy. I tego się trzymajmy!
Wyniki edycji pod linkiem: https://wyniki.datasport.pl/results4933/indexnew.php
Komorniki MTB Team - zawsze w dobrym kierunku 🙂